W momencie powstawania koła wielu z nas nie było jeszcze na tym świecie, a wielu starszych nie wiedziało o istnieniu takiego koła. Po takim czasie, przy braku źródłowych dokumentów, trudno odtworzyć pełną i szczegółową historię powstawania koła i jego rozwoju. Tak się składa, że koło posiada kronikę 25-lecia koła, napisaną przez nieżyjącego już dzisiaj kolegę Michała Łukasiewicza.
Kronikarz pisze tak:
Koło Łowieckie "KANIA" w Szczecinie powołali byli członkowie Koła Łowieckiego "MUFLON" w Trzebieży. W dniu 29 maja 1964 r. na Walnym Zgromadzeniu członków założycieli wybrano Zarząd w składzie: Jan Wasiukiewicz - prezes Zarządu, Zbigniew Kwiatkowski - łowczy, Teodor Wilczek - skarbnik, Antoni Kępa - sekretarz.
Jak wynika z kroniki w kole było wtedy 18 członków. W tym czasie koło dzierżawiło obwód nr 70, który położony był w dwóch Gminach: Miasto i Gmina Police oraz Gmina Nowe Warpno. W następnym roku Zarząd koła wystąpił o uzyskanie drugiego obwodu i dzięki przychylności Zarządu Wojewódzkiego PZŁ uzyskano obwód nr 133, który położony był również w dwóch Gminach: Miasto i Gmina Gryfino i Gmina Bielice. Razem 3918 ha, w tym gruntów PGR 784 ha, grunty chłopskie 3110 ha i lasów 24 ha. Obwód został podzielony na 8 rejonów. Wynika z tego, że koło dysponowało łącznie 10 740 ha.
Kronikarz pisze dalej tak:
Koło dysponowało dwoma obwodami, ówczesny Zarząd organizował polowania co tydzień, bez większych sukcesów. Dzików w sezonie pozyskiwano 10 do 12 sztuk. Były poważne kłopoty z kuropatwami, dlatego w 1966 r. odbyło się tylko jedno polowanie na ten gatunek. Nie lepiej przedstawiało się pogłowie sarn. Brak było stada podstawowego. W tej sytuacji postanowiono przystąpić do gospodarki planowo hodowlanej.
Koło w latach 1972-78 otrzymało pieniądze na zakup bażantów od Urzędu Wojewódzkiego, Wydział Rolnictwa i Leśnictwa, z Miejsko-Gminnej Rady Narodowej w Policach i z Powiatowej Rady Narodowej w Pyrzycach. Razem w tych latach wpuszczono do obwodu w Trzebieży 1500 szt. bażantów, a do obwodu w Gryfinie 650 szt.
W sierpniu 1977 r. w dwutygodniku "Łowiec Polski" ukazał się artykuł mgr. Roberta Terentejewa pod tytułem "Myśliwi z Puszczy Wkrzańskiej", w którym autor opisał pracę Koła Łowieckiego "Kania". Oto krótki fragment artykułu:
Koło KANIA ma w puszczy niespełna 6 tys. hektarów. Pięć lat temu strzelano rocznie 10 dzików, potem zrobiono małą "rewolucję" w Kole i KANIA strzela dziś 40 dzików i należy do najlepiej gospodarujących kół w województwie. W 1974 r. zaczęli remont, a w zasadzie odbudowę rudery stojącej w centrum łowiska, dzięki temu teraz mają piękną siedzibę, stylowo i wygodnie urządzoną. Na tych 6 tysiącach hektarów ma KANIA trzy duże paśniki-stodoły, osiem małych paśników trzy hektary poletek zaporowych i hektar produkcyjnego pola. Cztery lata temu zajęli się serio bażantami. Wpuścili początkowo sto sztuk, tyle samo w następnym roku, ale już w tym sezonie złożyli zamówienie na 1000 bażantów.
Niestety cały wysiłek myśliwych poszedł na marne, kiedy to w latach osiemdziesiątych w niewyjaśnionych okolicznościach domek spłonął.
W życiu Koła zdarzały się też trudne chwile, niektóre z nich, opisane w kronice,:
Warto również odnotować fakt ostrej zimy jaka wystąpiła na przełomie roku 1978/79. Była to zima jedna z bardziej śnieżnych w ostatnich latach. Opady śniegu wystąpiły głównie na przełomie grudnia i stycznia, oraz w ostatnich dniach lutego. Grubość pokrywy śnieżnej wynosiła około 1 m. Sroga zima zebrała wielkie żniwo wśród zwierzyny łownej. Po pierwsze to aura, po drugie brak pokarmu i po trzecie wałęsające się i polujące bezpańskie psy. Trudno było ustalić skutki tego dramatu, ale w obwodzie w Gryfinie padło 13 saren a w Trzebieży 3. Nie ustalono wszystkiego, co padło, ponieważ gruba warstwa śniegu utrudniła przeprowadzenie rozpoznania szczególnie w obwodzie leśnym. Do tego należy dodać sarny, bażanty, kuropatwy i zające, które stały się łatwym łupem lisów i psów. Gdy spadł duży śnieg w początkach stycznia to już 5 stycznia 1979 r. członkowie Koła przystąpili do wyjątkowego dokarmiania zwierzyny. Wykładano własną przygotowaną na zimę, pilnie zakupiono ziemniaki paszowe. Ziemniaków wywieziono i wyłożono 25 ton. Członkowie Koła zbierali w stołówkach resztki chleba, wywozili do łowiska i w workach na plecach przenosili po 600 i więcej metrów do paśników i gdzie to tylko było możliwe.
Inny, pozytywny fakt z życia Koła ujęty w Kronice 25-lecia z datą 1987 r. Kronikarz pisze tak:
Po raz pierwszy zdecydowano się na polowanie tzw. dewizowe, którego inspiratorem był prezes Zarządu i skarbnik Koła. Zarząd Koła rozważał finanse Koła i ewentualne odstąpienie zwierzyny do odstrzału dla dewizowców. Ustalono, że tytułem próby będzie to 9 rogaczy. Wpływy z tego tytułu przeznaczono na gospodarkę hodowlaną. Powyższą sprawę postawiono na Walnym Zgromadzeniu, na którym propozycja Zarządu została jednogłośnie zaakceptowana. Prezes Zarządu Emil Gniady poczynił starania o zakwaterowanie i wyżywienie zagranicznych gości. Gości przyjął Leśniczy Ryszard Grodkowski a na podprowadzających zgłosili się Stanisław Kołpaczyński i Ryszard Grodkowski. W dniu 21 maja 1989 r. przybyło na polowanie z "Orbisem" dwóch Duńczyków.
Dla historycznej poprawności, w oparciu o Kronikę 25 lecia, należy wymienić dotychczasowych Prezesów Zarządu:
Jan Wasiukiewicz 1964-67
Stanisław Kochanowski 1967-69
Jerzy Gądzio 1969-71
Jan Wasiukiewicz 1971-73
Adam Sytnik 1973-78
Włodzimierz Ostapczuk 1978-80
Jan Wasiukiewicz 1980-82
Tadeusz Matłoch 1982-85
Włodzimierz Ostapczuk 1985-86
Emil Gniady 1986-89
Czesław Zając 1989-92
Jerzy Skutecki 1992-2010
Jerzy Wójcik 2010 - 2015
Henryk Pasik 2015- 2018
Sławomir Woźniak 2018-obecnie
Łowczych Koła:
Zbigniew Kwiatkowski 1964-69
Włodzimierz Ostapczuk 1969-73
Michał Łukasiewicz 1973-80
Waldemar Jasina 1980-82
Ryszard Kondracki 1982-92
Emil Gniady 1992-2005
Jerzy Wójcik 2005-2010
Andrzej Ciechna 2010-2011
Henryk Pasik 2011-2015
Jerzy Wójcik 2015-2019
Ryszard Grodkowski 2019 - obecnie
Zastępcami łowczego i podłowczymi:
Zdzisław Maślanko 1973-75
Emil Gniady 1975-78
Henryk Pasik 1993-2005
Jan Majzel 2005-2010
Henryk Pasik 2010-2011
Sławomir Woźniak 2011-2015
Eugeniusz Kobielski 2015-2018
Jacek Tołłoczko 2018-obecnie
Po burzliwych latach przyszło uspokojenie. Kolejne Zarządy starały się kontynuować dobre pomysły poprzednich. Powrócono do składu Zarządu z podłowczym na obwód gryfiński. Taka organizacja pozwoliła na wyraźną poprawę gospodarki hodowlano-łowieckiej w tym obwodzie. Rozwinięto polowania dewizowe co pozwoliło na bardziej ofensywne gospodarowanie w łowiskach. Ustabilizowano kontrahentów polowań dewizowych wybierając sprawdzonych. Ścisłe przestrzeganie tradycji myśliwskich wytworzyło atmosferę wyjątkowości i ważności przynależenia do klanu myśliwych. Serdeczność i koleżeństwo, pomoc przy pracach gospodarczych, wspólna organizacja imprez, w tym przystrzeliwania broni, współpraca z szkołami i nadleśnictwami, częste rozmowy z władzami miast i gmin, miła współpraca i opieka Zarządu i Rady Okręgowej PZŁ to efekt polityki właściwego ustawienia Koła w środowisku.
W historycznej części dowiedzieliśmy się, że pierwszy domek myśliwski w Karpinie przekazał Kołu Nadleśniczy Wacław Czyżewski w listopadzie 1975 r. i że domek ten w niewyjaśnionych okolicznościach spłonął w latach osiemdziesiątych. Powtórnie, inny domek w Karpinie, Nadleśniczy Wacław Czyżewski przekazał Kołu w 1992 r. gdy nowo wybrany Zarząd Koła zdecydował się na niewielkie nakłady na odnowienie bardzo zniszczonej substancji domku. Remont zaprojektował nasz ówczesny członek koła Stanisław Raciborski i w miarę możliwości nadzorował budowę. Po zmianie nadleśniczych z powodu emerytury Nadleśniczego Wacława Czyżewskiego, nowy Nadleśniczy Antoni Michnowicz podtrzymał dotychczasowe ustalenia, czym spowodował duże zadowolenie myśliwych. Domek, nazwany Leśna Chata, służył myśliwym, ich rodzinom jak i zaprzyjaźnionym z Kołem osobom. W 2003 r. od kwietnia do końca sierpnia, remontowano pomieszczenia, ocieplono ściany i wykonano kolorową elewację, przełożono pokrycie dachu, zmieniono kominek z ceglanego na metalowy i założono centralne ogrzewanie, wewnątrz domu zainstalowano łazienkę i ubikację. Przygotowano oddzielne wejście na strych który, miał być dokończony w następnym roku. Niestety 3 października 2003 r. w Leśnej Chacie wybuchł pożar, który uniemożliwił dalsze eksploatowanie domu. Przyczyn pożaru nie ustalono a dochodzenie umorzono. Podtrzymywani na duchu i wspomagani w niektórych materiałach przez Nadleśniczego Antoniego Michnowicza, Walne Zgromadzenie Koła podjęło 18 kwietnia 2004 uchwałę o kolejnym remoncie Leśnej Chaty. Tym razem remont był bardziej kosztowny i trwał do końca czerwca 2005.
Obecnie koło dzierżawi obwód 116 w Trzebieży.